Epifanie
epizod I
Mark Rothko
… Nic nie można przewidzieć lub opisać z wyprzedzeniem ani akcji ani aktorów. Wszystko staje się jak nieznana przygoda w miejscu nieznanym.
Dopiero moment zakończenia jest błyskiem świadomości i wtedy zdajemy sobie sprawę z wielkości i funkcji przewidzianej.
Idee i zamierzenia, które posiadały ducha wyjściowego nie były tylko pasażem, na którym kończył się świat…
Mark Rothko
Nauka, nad którą ślęczał, zdarzało się, całymi dniami i która oderwała go w zupełności od kolegów składała się jedynie ze zbioru krótkich sentencji z Poetyki i Psychologii Arystotelesa, oraz z dzieła Synopsis Philosophiae Scholasticae ad mentem divi Thomae. Myśli jego błądziły w mroku zwątpień i niewiary w siebie, rozświetlane niekiedy błyskawicami intuicji, lecz błyskawicami o tak jasnym świetle, że w tych chwilach ziemia znikała mu spod stóp, jak gdyby ogarnięta ogniem; potem język jego niedołężniał a wzrok nie odpowiadał na pytania zawarte w oczach innych; odczuwał wówczas tylko, że duch piękna otulał go jakby płaszczem i że przynajmniej w marzeniu poznał istotę szlachetności. Gdy coś ta krótkotrwała, milcząca duma opuszczała go, radował się, że znajduje się jeszcze pośród zwykłego życia i bez bojaźni, z lekkim sercem szedł swą drogą przez brudne i gnuśne miasto.
Joyce
[…] Artysta z trudnością akceptuje niezrozumiałą wrogość społeczeństwa względem siebie. A przecież ta wrogość może stać się narzędziem jego wolności. Wyzwolenie uczucia nienaturalnego poczucia stanu bezpieczeństwa i solidarności u artysty, może sprawić zaniedbanie własnego dorobku plastycznego. […]
Sens solidarności jak właśnie poczucie bezpieczeństwa opiera się na powszechności, potoczności.
Wyzwolenie się z tego jest otworzeniem w kierunku doświadczenia transcendentalnego.
[…] Narzędziem najważniejszym, które artystę formuje, wzmacnia na długo jest wiara we własną moc robienia cudów gdy ich tylko potrzebuje. Obraz musi być takim cudem…
Mark Rothko